Janina Mazur

Wigilia

Raz w roku jest taka jedyna,
niepowtarzalna, cudowna noc,
kiedy gasną wszelkie spory,
drży ziemia i nadchodzi Niebiańska Moc.

Upadają mury wznoszone latami,
mury nienawiści wrogiej i niechęci,
a ludzie zmęczeni pracą i życiem
stają się promienni  i uśmiechnięci.

To czas refleksji  i głębokiej zadumy,
z bliźnimi czas pojednania,
o szeroko otwartym sercu
i odnowie Miłości Przykazania.

Od wieków już znana tradycja,
kultura religii to nasza,
o niezwykłym pięknie i blasku
ukazuje przyjście Mesjasza.

Ta pierwsza gwiazdka na Niebie
jaśniejąc, do stołu zaprasza
więc łączą się wszystkie rodziny,
Anioł Wesołą Nowinę rozgłasza.

A wolne miejsce przy stole
duchowo łączy z bliskimi nas,
tych co nie mogą być z nami
w ten grudniowy świąteczny czas.

Niewielka ilość suchego sianka,
oznajmia wszak każdej osobie,
ubóstwo betlejemskiej groty
i Jezuska leżącego w żłobie.

Na stole śnieżno-biały obrus
też wszystkim przypomina,
że w pieluszki została owinięta
maleńka Bóg Dziecina.

O zapalonej w oknie świecy
nie trzeba mówić nikomu,
że jest symbolem zaprosin
by Dziecię narodziło się w domu.

Wieczerza ma charakter religijny,
jest wspólna modlitwa nasza,
w blasku świecy cała rodzina
czyta Ewangelię Św. Łukasza.

Na bogaty stół wigilijny,
dwanaście potraw ustawiane,
tradycyjne uszka, ryby i grzybki
przez gospodynie przygotowane.

Pora przełamać biały opłatek
i pojednać się z bliźnimi,
umieć ostatnim kawałkiem chleba
podzielić się z drugimi.

Gorąco biją ludzkie serca,
napełniając się duchem miłości,
a ta rodzinna, piękna wieczerza
płynie w serdecznej życzliwości.

Po wieczerzy śpiewano razem kolędy,
praktykowano różne zwyczaje,
dawano opłatek także zwierzętom
i tak się do dziś też podaje.

I niektóre z nich o północy,
pod jasnym  gwiezdnym niebem
przemówiły ludzkim głosem,
bo człowiek podzielił się z nimi chlebem.

Wyruszali też mali kolędnicy,
śpiewali od chaty do chaty
nie mijając po drodze nikogo,
czy był to biedny, czy bogaty.

I niosła się po krańce Ziemi
z wysokiego Nieba Nowina,
że się już nam narodził
Chrystus, Bóg Dziecina.

Oby płomienna wigilijna świeca
nigdy nikomu nie wygasała,
i swym gorącym , jasnym blaskiem ,
ludziom  stale przyświecała.

Radujmy się więc wszyscy,
zarówno starsi  jak i młodzi
i zaśpiewajmy wspólnie razem
Polską kolędę „Bóg się rodzi ….”.

Janina Mazur
17 grudnia, 2015 r.

 

Chlebek polski

Zamieszkać wśród pól i łąk,
Jakże, niejednemu się śni
i ujrzeć korowód dożynkowy,
takie największe święto wsi.

Pochwalmy radosnym głosem
deszcz i słońce na niebie
i noszą polską Ziemię,
co żywi mnie i ciebie.

Bo ptaki pięknie śpiewały
i zboża wyschły jak trzeba,
a ciężkiej pracy ludziom,
sam Bóg pomagał z nieba.

I oto złocisty bochen chleba
złożony Bogu w podzięce,
przez wytrwałych rolników
i Ich spracowane ręce.

Tu, tak samo od wieków,
jak za czasów Piasta,
ugniata ciasto w dzieży,
wiejska kobieta, matka, niewiasta.

Potem z wysokiego komina
dym smużką się wlecze,
a przez otwarte szeroko okna
pachnie chlebek, co pięknie się piecze.

A wieńce uwite z kłosów,
czerwienią maków przeplecione,
to plon ziemi naszej
przez dumnych gospodarzy przyniesione.

Oto nasz wdzięczny dar:
warzywa, kwiaty i owoce też,
oby nigdy nie było wojen
i ludzkich uronionych łez.

Niechaj każdego wyżywi
łan polski i żyzny,
bo wszyscy jesteśmy równi
wobec Matki – Ziemi- Ojczyzny
15.06.2016   Janina Mazur

 

SŁODKI WIECZÓR

W październikowy jesienny czas,
o cichej wieczornej porze,
Panie z naszej gminy,
upiekły ciasta w złocistym kolorze.

Był to słodki konkurs,
„Kobiety i jabłka” w haśle,
pieczone, smażone, krojone,
w łupince i na maśle.

Wachlarz ciast był szeroki,
przepyszny i niemały.
Wybierać można było wiele,
a każdy piękny i doskonały.

Wyłonić najlepszy smakołyk
– Komisja się nagłowiła,
a żeby było sprawiedliwie
to sobie kalorii dołożyła.

A na sali śpiewały „Promyczki”
tak na nutkę ludową.
Było miło, serdecznie,
ciepło, swojsko i kolorowo.

Sam kierownik Arkadiuszek
(ciastka też pachniały Mu),
Tak rozciągał akordeon,
że aż zbrakło Jemu tchu.

W ramach podziękowania,
dzieci otrzymały słodkości
od wójta i przewodniczącego gminy,
dwóch przemiłych gości.

Były gromkie brawa
I radosne sielskie śpiewanie.
Potem kawa, herbatka
i wspólne ciast degustowanie.

Smakowali wszyscy zebrani,
dorośli jak i każde dziecię,
bo były to świeże ciasta
i najlepsze przecież na świecie.

Dzięki takim konkursom,
Można wiele się dowiedzieć,
Wyjść i spotkać ludzi
I przed telewizorem nie siedzieć.

Rozdano dyplomy za udział
i sponsorów gromada przybyła,
a wręczając nagrody i upominki
wiele radości przysporzyła.

Rolę „pychotek” także pełniły
(to nie mała gratka)
nasze trzy Panie z GOK – u
Asia, Zosia i Agatka.

Ich kremowo – śmietankowy  uśmiech,
I jak karmel bardzo słodki,
ukazał, że One razem
przepyszne były jak szarlotki.

A może by tak pofantazjować,
wytężając myśli i głowę,
ogłosić konkurs na makowce
i ciasto bożonarodzeniowe?

Wspaniałe Panie pomyślą
i zgodnie powiedzą „tak”,
bo tylko One dokładnie wiedzą
że wszyscy z wójtem uwielbiamy mak!

 

 

Nieledew, 22.01.2017

 Babci i Dziadkowi

Gdybym miała tęczę i kropelki rosy,
To wplotłabym wszystkie
w mojej Babci włosy.

Zawsze Babcię kocham
przecież wszyscy wiecie,
że jest ona skarbem
największym na świecie.

Gdybym też słoneczko
i gwiazdeczki miała,
dziadziusiowi memu
w prezencie bym dała.

Lecz Gwiazdki nie moje
ni słonko świecące,
przyjmij więc dziadziusiu
serce kochające.

Ma Babcia z Dziadziusiem
są zawsze gdy trzeba,
wiec w tym dniu ich święta
przychylamy Nieba.

Bo nasi dziadkowie
to rodzice mamy
też naszego taty,
wiec im dziś śpiewamy.

DZIEŃ KOBIET

Z wysokiego Nieba „Babę zesłał Bóg…”,
a jakże inaczej – to … zrobić by mógł?
I powiadają ludzie, że na świecie szczęścia brakuje,
wystarczy, że jest baba to i chłop inaczej się czuje.
Posłuchajcie więc wszyscy, Panowie, Panie i dziewice,
co 8 marca przygotowały nam Mołodiatycze.
Powitano płeć piękną, po prostu cały kobiecy świat,
zapanował tam porządek i przykładny gospodarski ład.
Panowie składali życzenia czule, gorąco i szczerze,
a wszystko przebiegało w serdecznej rodzinnej atmosferze.
Wręczono nam pachnące róże i podano smaczne ciasto
i tym sposobem mężczyźni uściskali się z każdą niewiastą.
Kobietom za całokształt pracy roku ubiegłego
przyznano liczne dyplomy, podziękowania i statuetki do tego.
Na scenie nie zabrakło też poezji czytanych przez Panie,
a także wierszy z „ostatniej chwili” pisanych na kolanie…
Tak miłą imprezę nasi Panowie nam przygotowali
i widać, że wiele, a nawet… wszystko z siebie dali.
Dla wszystkich Pań (małych i dużych) w muzycznym darze
artysta Wojciech śpiewał w różnym repertuarze.
Na zakończenie zaśpiewali chórem gromkie „Sto lat”,
ci nasi wspaniali mężczyźni – nasz lotosu kwiat.
A sympatyczny kierowca autobusu – (nie bez przyczyny),zabrał Panie na wycieczkę krajoznawczą po zakątkach gminy.
Od dyr. GOK-u, sołtysów i wójta nie zabrakło nam niczego,
więc będziemy oczekiwać z radością  – roku następnego.

 

 

Do szlaku historii słowem pisanym
niech każdy się włączy i dowie,
że Dyskusyjny Klub Książki obchodzi
ŚWIETO POEZJI W HRUBIESZOWIE.

ZNANEMU POECIE

Przyszło Ci spocząć na Powiązkach,

gdzie Twoja siostra (młoda kobieta),

a na płycie widnieje pokaźny napis:

Bolesław Leśmian, notariusz – poeta.

 

Nieustannie próbowałeś opierać wiarę

(nie spędzając snu z oczu i powiek),

o potężny trójkąt filozoficzny:

NATURA – BÓG – CZŁOWIEK.

 

Ceniłeś sobie wolność i niezależność,

miałeś szacunek do istot wiernych,

lecz czułeś niechęć do takich ludzi

bez ducha walki, przeciętnych i biernych.

 

Wiem, że odsunąłeś się od społeczeństwa,

poczułeś się przez epokę niedoceniony

i być może dlatego stałeś się agresywny

uciekając w swój świat odosobniony.

 

Twoje wiersze wołają gromkim głosem

wszystkich rozgoryczonych ludzi,

którzy przez swą inność i wrażliwość czekają

aż jałowe mieszczaństwo się obudzi.

 

Pisałeś też barwnie i delikatnie,

a twórczość łączyła się z ludowością,

która można nazwać wielką perłą

i nieskończoną poezji miłością.

 

Zacne kobiety Twojego niespokojnego życia,

które tak bardzo mocno kochałeś

malowały dla świata niezwykłe obrazy,

a Ty słowem pisanym się odwzajemniałeś.

 

Zatrzymałam się przy Twej mogile

i sama w to wszystko nie wierzę,

że mówię do Ciebie w tej głębokiej ciszy

z powagą, odwagą i … szczerze.

 

Widzę wielki, szary, kamienny krzyż,

którego jeszcze udźwignąć nie mogę,

pomóż mi proszę przebrnąć przez życie

i wskaż mi dalszą życiową drogę.       

 

Bo Ty ciągle jesteś i przebywasz wśród nas,

uwierz… każdy Ci to przyzna,

że jesteś naszą dumą i radością,

z której cieszy się cała hrubieszowszczyzna.

 

 

 

 

 

 

 

 

Janina Mazur